Impreza sylwestrowa w Gdańsku zgromadziła niewiele ponad tysiąc gości. W Gdyni bawiło się pięć razy więcej osób, a w Krakowie – sto razy więcej! Gdańszczan zabawiał brytyjski zespół KillerQueen, grający hity legendarnej grupy Freddiego Mercury’ego, oraz amerykańska grupa Elvis, która przypomniała piosenki króla rock’n’rolla.
Jednak dla mieszkańców, którzy zdecydowali się uczestniczyć w imprezie, jej koniec był gorszy niż występujące „gwiazdy”. Zarząd Transportu Miejskiego nie zadbał bowiem o podstawienie specjalnych autobusów, którymi mogliby wrócić do domów.
Fora internetowe kipią od komentarzy niezadowolonych uczestników sylwestrowej zabawy.
– Najpierw czekałem na autobus kilkadziesiąt minut, potem z wielkim trudem udało mi się wsiąść i jechałem ściśnięty bardziej niż śledź w beczce – narzeka jeden z internautów.
Zirytowany jest też Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska odpowiedzialny za komunikację miejską.
– ZTM nie stanął na wysokości zadania i nie zamówił dostatecznej liczby autobusów – przyznaje.
Alicja Kraska, wicedyrektor ZTM zapewnia, iż sprawa noworocznej komunikacji na pewno zostanie przeanalizowana. Przypomina jednak, że autobusy „noworoczne”, które po sylwestrowej zabawie kursowały dwa lata temu, jeździły puste.
– O godz. 0.50 sprzed dworca PKP odjeżdżają wszystkie linie nocne. We wszystkich przypadkach obsługują je pojazdy przegubowe – tłumaczy. – 8 grudnia w Wydziale Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego na naradzie usłyszeliśmy, że impreza noworoczna miała się zakończyć o godz. 0.30. A skończyła się 0.15.
Tymczasem Maciej Lisicki zapowiada, że konsekwencje na pewno będą wyciągnięte.
Podobnych kłopotów nie miały osoby witające rok 2009 na plenerowej imprezie w Gdyni.
– Na każdej linii nocnej podstawialiśmy dwa autobusy. W rezerwie czekało sześć pojazdów – informuje Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.
A gdańszczanie, nim zdążyli się zirytować brakiem noworocznych autobusów, przeżyli rozczarowanie pod sceną na Targu Węglowym. – Król Elvis umarł – stwierdziła Anna Formela. – Fajnie było posłuchać starych, znanych kawałków, ale to już nie oryginał. Czegoś brakowało. – Co roku jest coraz słabiej i przychodzi coraz mniej ludzi – dodała pani Karolina, która mieszka na ul. Długiej.
Gdańsk postawił na „dublerów”. W wielu innych polskich miastach, w tym w Gdyni, zagrały największe gwiazdy polskiego (i nie tylko) show-biznesu. Dlaczego nie pojawiły się nad Motławą?
– Prawie wszystkie znane polskie zespoły występowały w Gdańsku. Chcieliśmy stworzyć coś niepowtarzalnego i jesteśmy przekonani, iż się udało – mówi Dagmara Kleczewska ze Sceny Muzycznej Gdańsk, organizatora imprezy sylwestrowej.
Gdańsk stara się o miano Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Do tej pory jedynym polskim miastem, który szczycił się takim mianem, był w 2000 r. Kraków. Anna Miśkiewicz z Krakowskiego Biura Festiwalowego uważa, że dobrze zorganizowany sylwester może pomóc w uzyskaniu takiego miana. – Sylwester z gwiazdami to świetna promocja miasta – nie ma wątpliwości . – Wystarczy, że „nasza” gwiazda udzieli wywiadu i powie, że w Krakowie była najlepsza publiczność na świecie.
Na krakowskiej imprezie plenerowej 2009 rok witało ok. 150 tys. osób. – Ilu turystów, tyle portfeli – uważa Agnieszka Pomaska, gdańska radna. – „The Times” umieszcza Gdańsk na prestiżowej liście miast i mam wrażenie, że tego nie wykorzystujemy. Nawet w sezonie miasto wieczorami zamiera.
Radni z Komisji Turystyki i Promocji, której przewodniczy Pomaska, poproszą władze miasta o przedstawienie planów sylwestra 2009/2010.
– Ściągnięcie gwiazd nie jest proste – przyznaje Joanna Grajter, rzecznik Urzędu Miasta w Gdyni. – Racjonalne jest angażowanie gwiazd na imprezę sylwestrową już 2 stycznia, ale menedżerowie nie spieszą się z kontraktami, chcąc w ostatniej chwili wytargować więcej.
– Naszego miasta nie stać na zorganizowanie koncertu 31 grudnia za kilka milionów – tłumaczy Anna Czekanowicz-Drążewska, dyrektor Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury. – Uważam, że lepiej wydać duże pieniądze na festiwal czy inną dużą imprezę, niż na tę jedną noc. Miana Europejskiej Stolicy Kultury nie uzyskuje się poprzez zorganizowanie spektakularnego koncertu sylwestrowego, ale dzięki zbudowaniu takich imprez, które będą cykliczne i wieloletnie, z korzyścią dla mieszkańców.
Tak się bawiono w różnych miastach w Polsce
Kate Ryan, Leona Lewis, Kasia Kowalska, Natalia Kukulska i Tatiana Okupnik wystąpiły na krakowskiej scenie. Impreza kosztowała ok. 6 mln zł. 3,5 wyłożyło miasto, resztę sponsorzy. Najwięcej gwiazd pojawiło się w Warszawie i Wrocławiu, na koncertach transmitowanych przez stacje telewizyjne. W stolicy wystąpili m.in. Edyta Górniak i Kayah, a na Dolnym Śląsku Bajm i Doda.
Źródło: Polska Dziennik Bałtycki