Po publikacji „Wyborczej” o dużym zysku spółki Blirt na zamówionych bez przetargu testach na koronawirusa posłanka Agnieszka Pomaska (PO) pyta premiera w interpelacji, ile kosztowały testy i dlaczego nie zostały zamówione bezpośrednio u brytyjskiego producenta.
W niedzielę napisaliśmy, że związana z doradcą prezydenta Dudy spółka Blirt świetnie zarobiła na rządowych zamówieniach na testy na koronawirusa. Podaliśmy wstępne wyniki Blirt za pierwszy kwartał 2020 r. wskazujące, że spółka ma przychody 6,1 mln zł wobec 2,2 mln zł w pierwszym kwartale 2019 r. Zysk wyniósł 0,4 mln zł, a przed rokiem była strata 0,39 mln zł.
Spółka przyznała, że największy wpływ na finanse miała realizacja dwóch zamówień dla rządu na dostawę testów do wykrywania wirusa SARS-CoV-2 na łączną kwotę 3,5 mln zł. Blirt dostał zamówienie bez przetargu. Spółka tłumaczyła, że dostarczyła testy na zasadach rynkowych „poniżej cen katalogowych”. (…)
Posłanka Agnieszka Pomaska (PO), powołując się na nasz tekst, zapytała premiera Mateusza Morawieckiego, jakie przesłanki zdecydowały o przyznaniu dwóch zamówień na dostawę testów na obecność koronawirusa spółce Blirt i czy do realizacji zamówień byli brani pod uwagę inni wykonawcy. Pomaska chce wiedzieć, ile testów Blirt dostarczył Agencji Rezerw Materiałowych i jaka była ich cena.
źródło: trojmiasto.wyborcza.pl