Gdańska posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska jest za tym, by w przypadku naruszania praworządności przez polski rząd, to samorządy miały większy wpływ na rozdział pieniędzy unijnych. Zdania wśród pomorskich polityków, reprezentujących różne ugrupowania, są podzielone. Część uważa, że byłoby to niemożliwe, a część że byłoby to zbyt daleko idące działanie. Zdaniem jednej z komentujących, samorządy łamiące praworządność również powinny ponosić konsekwencje.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki po niedawnym spotkaniu w Polsce z wiceszefową Komisji Europejskiej Verą Jourovą, stwierdził, że przydział środków unijnych może być zagrożony. Powodem ma być nieprzestrzeganie praworządności przez polskie władze.
We wtorek odbędzie się kolejna debata na temat przestrzegania praworządności przez kraje członkowskie Unii Europejskiej. Tym razem na forum w komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego. Będzie to bardziej ogólna dyskusja, niż niedawna debata na temat praworządności w Polsce. To kolejny element trwającej dyskusji na temat konsekwencji nieprzestrzegania praworządności przez kraje członkowskie.
W ubiegłym tygodniu, po kolejnej debacie w Parlamencie Europejskim, gdańska posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska, stwierdziła w rozmowie z gazeta.pl, że w sytuacji łamania praworządności przez rząd, to samorządy powinny mieć większy wpływ na rozdział środków unijnych. Źle by się stało gdyby na tym ucierpieli Polacy. Większość kluczowych inwestycji prowadzą samorządy. Powinniśmy mieć na uwadze przekazywanie środków z pominięciem rządu centralnego, te pieniądze i tak idą w dużej mierze do regionów. – mówiła Posłanka.
źródło: dziennikbaltycki.pl