– Słyszał pan krytykę, prośby trzeciego sektora o wysłuchanie publiczne. Dlaczego pozostaje pan głuchy? – pytała tuż przed głosowaniem wicepremiera Piotra Glińskiego posłanka Monika Wielichowska (PO).
Przerwane przez wakacje prace nad ustawą powołującą Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego posłowie błyskawicznie dokończyli na pierwszym posiedzeniu Sejmu po urlopach. Odrzucili zarówno liczne poprawki opozycji, jak i apele o zorganizowanie wysłuchania publicznego. Nowoczesna proponowała, by zmienić nazwę instytucji na „Narodowy Instytut Ograniczania Wolności – Centrum Sterowania Organizacjami Pozarządowymi”. (…)
Zmiany oznaczają silną centralizację. Zgodnie z ustawą wyznaczać cele i przyznawać środki NGO-som ma Instytut, a nadzór na nim będzie sprawował przewodniczący specjalnie utworzonego Komitetu ds. Pożytku Publicznego. Ale i tak komitet ma być „organem administracji rządowej”, a jego przewodniczący to członek rządu. Powoływany przez przewodniczącego dyrektor Instytutu ustala regulaminy konkursów. Złożonej m.in. z przedstawicieli NGO-sów radzie pozostanie funkcja doradcza.
źródło: wyborcza.pl