W życiu otrzymały tyle hejterskich wiadomości, że już dawno przestały je liczyć. W rozmowie z Wirtualną Polską Agnieszka Hyży, Agnieszka Pomaska i Magdalena Stępień mówią o swoim trudnym doświadczeniu z hejtem, za które płacą wysoką cenę.
„W twoim biurze poselskim na ul. Grunwaldzkiej umieściłem ładunek wybuchowy skonstruowany z nadtlenku acetonu oraz zapalnika elektronicznego sterowanego Arduino. Detonacja nastąpi po południu w poniedziałek. Zginiesz k**** je**** w największych cierpieniach. Będę delektował się zapachem twoich zwęglonych zwłok, które później zgwałcę”.
„Agnieszko Pomaska, zamorduję cię k****, Rozj**** Ci łeb siekierą. Wiem, gdzie mieszkasz i obserwuję Twoją drogę do domu. Dlatego to tylko kwestia czasu i rozk***** Ci łeb. Sz****** imię naszego miasta Gdańska. Gdańsk był, jest i będzie polskim miastem, ty je**** k****! Ty jesteś je**na podpaska, jak zwozisz tu Ukraińców, dlatego rozj**** Ci łeb i odbyt i zwieracze. Zamorduję Cię brutalnie. Zostałaś skazana na śmierć. Wyrok wydano w imieniu Polski Podziemnej”.
To tylko kilka przykładów hejterskich wiadomości, jakie otrzymała posłanka Koalicji Obywatelskiej, Agnieszka Pomaska – polityczka, która od lat walczy z hejtem, wygrywając kolejne procesy. Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, hejterskie wiadomości otrzymywała głównie od mężczyzn w różnym wieku i z różnym wykształceniem.
(…)
Agnieszka Pomaska przyznała, że początkowo tego typu wiadomości były dla niej szokiem, jednak obecnie wie, z czego wynikają. – To się zaczęło w okolicach 2016 roku, więc nie mam wątpliwości, że jest związane z obecną władzą oraz intensywną działalnością telewizji publicznej. Zwykle hejt pojawiał się po kolejnym przedstawiającym mnie w negatywnym świetle materiale w „Wiadomościach” czy TVP Info. Czasem było to bezpośrednie nawiązanie do słów padających na antenie Telewizji Polskiej, więc był to dla mnie hejt na zamówienie, za publiczne pieniądze – mówi posłanka KO.
(…)
Zdaniem posłanki – wszechobecność hejtu nie jest jednak związana z brakiem narzędzi do ścigania takich przypadków czy niską karą, a z wydolnością prokuratury, sądów i służb. Sama ma bowiem na swoim koncie wygrane procesy z hejterami.
– Same kary są dotkliwe, ponieważ, jeśli hejter zostanie zidentyfikowany, rano puka do niego policja, zabezpiecza wszystkie sprzęty i na podstawie tego, co tam znajdzie, tworzy akt oskarżenia. Kolejnym elementem jest rozprawa kończąca się wyrokiem karnym, który zostaje w papierach i często wpływa na utratę pracy czy inne problemy życiowe. Nie mam wątpliwości, że już to dla niespodziewających się tego hejterów jest odczuwalne – mówi posłanka.
Zdaniem Pomaskiej – wpływ na zwiększoną ilość hejtu mają też inne rzeczy:
– Przykład i przyzwolenie dają też sami politycy. Jeśli minister Czarnek prowadzi nagonkę na osoby ze społeczności LGBT, to trudno, żeby jego zwolennicy nie powielali takiej narracji – mówi.
– Wreszcie mamy telewizję, która ma ogromną moc. A ta nazywana publiczną ma jeszcze większą i zamiast patrzyć władzy na ręce albo skupić się na przekazywaniu suchych faktów, zajmuje się kreowaniem hejtu, szczując nie tylko na polityków opozycji, ale i wszystkich tych, którzy się z władzą nie zgadzają – podsumowuje posłanka.
źródło: kobieta.wp.pl