Paweł Adamowicz, Grażyna Świątecka, ECS, Andrea Anastasi – uroczystość wręczenia medali Rady Miasta Gdańska.
– Prezydent Paweł Adamowicz został brutalnie zamordowany. Przyznaniem mu Medalu Księcia Mściwoja II wyrażamy sprzeciw wobec złych słów, którymi go obrzucano – powiedziała Barbara Szczepuła-Ponikowska w laudacji pośmiertnego medalu dla prezydenta Gdańska. Podczas uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska wręczono również trzy medale św. Wojciecha, dla: prof. Grażyny Świąteckiej, Europejskiego Centrum Solidarności oraz Andrei Anastasiego.
Wystrzał z armaty na dziobie modelu feluki w Dworze Artusa tradycyjnie obwieścił początek uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska w poniedziałek, 28 października 2019 r., podczas której wręczono Medale św. Wojciecha i Księcia Mściwoja II. Są to najważniejsze – obok tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska – odznaczenia gdańskiej Rady Miasta.
Rada ustanowiła Medale w 1996 roku, przyznawane są osobom i instytucjom za wybitne zasługi na rzecz Gdańska i za działania, które przyczyniły się do rozsławienia miasta w kraju i na świecie. Medal św. Wojciecha jest również wyróżnieniem za pracę na rzecz współpracy i pojednania między narodami oraz przedsięwzięcia na rzecz tolerancji i dialogu między przedstawicielami różnych wyznań i religii.
Kandydatury do medali rozpatruje dziewięcioosobowa kapituła, której przewodniczy obecnie prof. Edmund Wittbrodt (mistrz kapituły). Członkowie i członkinie kapituły przygotowują także laudacje odczytywane przed wręczeniem odznaczeń.
Pierwszą laudację – medalu św. Wojciecha dla prof. Grażyny Świąteckiej, gdańskiej kardiolog i społeczniczki, założycielki i wieloletniej kierownik pierwszego w Polsce, Gdańskiego Telefonu Zaufania “Anonimowy Przyjaciel” (założony w 1967 r. wspólnie z prof. Tadeuszem Kielanowskim) – przygotował mistrz kapituły.
– Profesor Grażyna Świątecka przebyła wszystkie szczeble rozwoju naukowego od asystenta do tytularnego profesora zwyczajnego. Przez dwanaście lat kierowała Kliniką Chorób Serca w ówczesnej Gdańskiej Akademii Medycznej, którą zorganizowała od podstaw na najwyższym światowym poziomie. Stworzyła własną szkołę naukową – prezentował sylwetkę laureatki prof. Edmund Wittbrodt. – Pracowała w Telefonie Zaufania i jednocześnie popularyzowała ideę pomocy telefonicznej osobom w ostrym kryzysie psychicznym i głębokiej depresji, zapobiegając wielu samobójstwom. Pisała o tym w kraju i zagranicą, była przedstawicielką Polski w Międzynarodowej Fedaracji Telefonu Zaufania, założyła Polskie Towarzystwo Pomocy Telefonicznej. Trwająca od ponad pół wieku działalność na tym polu realizowana była w formie wolontariatu.
– Jestem związana z Gdańskiem od kiedy rozpoczęłam studia i przez całe moje życie zawodowe i społeczne. Tych wszystkich dokonań nie można przypisać mnie. Miałam szczęście do współpracowników, którzy pracowali ze mną z wielkim entuzjazmem – zaznaczyła prof. Grażyna Świątecka dziękując za odznaczenie. – Telefon Zaufania to też wielka przygoda mojego życia wraz z licznymi współpracownikami w Polsce, ale przede wszystkim w Gdańsku, bo stąd rozeszła się ta iskra. To są osoby szczególne, które jako wolontariusze służą za dnia i w nocy ludziom będącym na pograniczu życia, niosą nadzieję i wsparcie.
Europejskie Centrum Solidarności również zostało wyróżnione Medalem św. Wojciecha.
Laudację przedstawił prof. Cezary Obracht-Prondzyński: – ECS powstało z pamięci wielu osób o tym niezwykłym wydarzeniu, które odcisnęło się na życiu całego pokolenia, jakim był Sierpnień 80 roku i fenomen Solidarności. Powstało też z marzenia Pawła Adamowicza o tym, aby Solidarność i jej ideały trafiały do następnych pokoleń – mówił profesor. – A także z nadziei, że to wyjątkowe doświadczenie i dziedzictwo Polaków okażą się być ważne i inspirujące dla współczesnych. Nie tylko w kraju i nie tylko w Europie. Powstało wreszcie z pragnienia, by w tej instytucji mogli uczestniczyć ludzie o różnych przekonaniach, doświadczeniach i poglądach ideowych.
Prof. Cezary Obracht-Prondzyński podkreślił, że pragnienia te znalazły odzwierciedlenie w misji ECS i przypomniał ją: “Poznaj historię, zadecyduj o przyszłości. Chcemy przyczynić się do tego, aby ideały ruchu Solidarności: demokracja, społeczeństwo otwarte i solidarne, kultura dialogu, zachowały swoją atrakcyjność i aktualność”.
Medal św. Wojciecha odebrał dyrektor ECS Basil Kerski z dużym gronem swoich współpracowników.
– ECS to nie tylko my, to nie instytucja kultury na papierze, a wynik interakcji ludzi. Wy wszyscy jesteście ECS-em – podkreślił Basil Kerski, wskazując na zebranych w Dworze Artusa. – Dzisiejsze święto jest dla nas wyjątkowe, a pamiętam jeszcze trudne dyskusje wokół ECS-u. Ten pomysł, żeby powstał, był szalony, takiej instytucji nie było wcześniej. Widzimy dzisiaj, że działalność Centrum to nie tylko refleksja nad Sierpniem i polską drogą do wolności. Ta przestrzeń jest otwarta, a jej pomysłodawca, Paweł Adamowicz, wiedział, że ECS nie może być tylko opowieścią o Gdańsku, ale musi być opowieścią o świecie. Wtedy będziemy mieć wielu przyjaciół. To jest ta silna część ECS-u.
Basil Kerski podziękował wszystkim obecnym i byłym pracownikom ECS, przypomniał pierwszego dyrektora Centrum, Macieja Ziębę: – Dziękuje również Radzie Miasta Gdańska, która współutworzyła instytucję w listopadzie 2007 roku, i „Solidarności”, byłej i obecnej, z którą w zrozumiały sposób łączy nas trudna relacja.
Ostatni z laureatów Medalu św. Wojciecha – były trener siatkarskiej drużyny Trefl Gdańsk Andrea Anastasi nie mógł przybyć na uroczystość. Laudacji Jana Zarębskiego wysłuchał w jego imieniu Dariusz Gadomski, prezes klubu sportowego Trefl.
– W 2011 roku został wybrany na trenera męskiej siatkarskiej reprezentacji Polski, wtedy rozpoczęła się jego miłość do naszego kraju. Przejął rozbitą po nieudanych mistrzostwach świata reprezentację, która nie rokowała jako team przyszłościowy – przypomniał Jan Zarębski. – W 2014 roku został trenerem Trefla Gdańsk, z którym w rok później zdobył wicemistrzostwo Polski, Puchar Polski i następnie Superpuchar Polski. Po raz pierwszy Lotos Trefl Gdańsk stał się czempionem Superpucharu. Andrea Anastasi to Włoch na polskiej ziemi, który podnosząc z kolan drużynę reprezentacji Polski, a później Lotosu Trefl Gdańsk, pokazał, że walczy się zawsze do końca.
Dariusz Gadomski odczytał list od włoskiego laureata Medalu św. Wojciecha, ale przedtem dodał jeszcze od siebie: – Od czasu gdy był naszym trenerem (2014-2019 – red.) jesteśmy już inną drużyną, nauczyliśmy się od niego bardzo dużo, jest wspaniałym człowiekiem. Zostawił w Gdańsku mnóstwo przyjaciół. Pięć lat, które tu spędził to i tak bardzo długo jak na trenera w jednym miejscu. Wybrał Warszawę, ale serce zostawił tutaj.
“Gdańsk to dla mnie wyjątkowe miejsce na ziemi, pamiętam kiedy przyjechałem tutaj (….), poczułem to coś, czego nie czułem nigdzie indziej poza rodzinnym miasteczkiem, że to jest moje miejsce na ziemi….rozmawiałem o tym ze śp. Pawłem Adamowiczem, (…) Jego słowa utkwiły mi w głowie, że Gdańsk to miasto portowe i dlatego wy, mieszkańcy jesteście tak otwarci na świat, uśmiechnięci, przyjaźni. I to się zauważa, czuje” – napisał w liście Andrea Anastasi i zaznaczył, że zawsze gdy jest w Gdańsku odwiedza Bazylikę Mariacką, bo Paweł Adamowicz był dla niego osobą szczególną.
Gdy herold prowadzący uroczystość oznajmił, że Medal Księcia Mściwoja II otrzymuje pośmiertnie Paweł Adamowicz, na fotelu dla laureatów ustawiono portret nieżyjącego prezydenta, obecni wstali i rozległy się gromkie, bardzo długie brawa.
Laudację odczytała Barbara Szczepuła-Ponikowska: – Ta śmierć ciągle boli. Widzę jak Paweł Adamowicz woła „Gdańsk jest miastem wolności i solidarności”. Wydaje mi się, że zaraz wbiegnie na schody pod sądami i będzie tłumaczył jak ważna jest demokracja i samorządność. Pod pomnikiem Sobieskiego widzę go w biało-czerwonym szaliku,11 listopada – wyliczała gdańska dziennikarka. – Prezydent Adamowicz zbudował Gdańsk od nowa. Budował nas jako wspólnotę, nie do końca mu się to udało. Nie jego to jednak wina lecz nasza, nie byliśmy dość dobrymi uczniami. Gdańsk jest miastem wolności i solidarności w dużej mierze dzięki niemu. Identyfikował się z tą ideą od samego początku. Bez jego uporu i determinacji ECS by nie powstało. Co bez wystawy stałej ECS i setek odbywających się tam wydarzeń rocznie wiedzieliby dziś młodzi ludzie o wielkim ruchu społecznym, który przyniósł nam wolność? Kto sławiłby Solidarność w świecie?
Laudatorka przypomniała także o odważnym podjęciu przez Pawła Adamowicza wyzwania uchodźców w Europie, na które odpowiedzią był Gdański Model Integracji Imigrantów i Imigrantek.
– 13 stycznia prezydent Paweł Adamowicz został brutalnie zamordowany. Przyznaniem mu tego medalu wyrażamy sprzeciw wobec mowy barbarzyństwa, wobec mowy nienawiści, wobec złych słów, którymi go obrzucano, szczególnie, że nienawiść płynie przez Polskę i Gdańsk, szeroką rzeką. Jak dobrze się trzyma w naszym stuleciu. W styczniowy wieczór, przed zabytkowym gmachem, dopadła prezydenta Pawła Adamowicza, właśnie wtedy, gdy mówił “Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem…” Gdziekolwiek jesteś panie prezydencie, dziękujemy ci z całego serca za to, co zrobiłeś dla Gdańska, gdańszczan i gdańszczanek. Non omnis moriar. Twoja śmierć ciągle boli – zakończyła Barbara Szczepuła-Ponikowska.
– Kiedy ustanowiono oba medale, Paweł był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska. Sam by sobie tej nagrody nie przyznał – mówiła Magdalena Adamowicz, wdowa po śp. Pawle Adamowiczu. – “Pozwólcie mi najpierw zrobić wszystko, co zaplanowałem dla Gdańska, co mam w głowie i może wtedy po latach, zasłużę na tą nagrodę”: tak powiedziałby Paweł. Taki był mój mąż, nasz prezydent ukochanego miasta Gdańska. Wsłuchajmy się w jego słowa o mieście, o samorządzie i lokalnych powinnościach, bo przecież za poświęcenie dla Gdańska przyznaliście Pawłowi Medal Mściwoja II.
Magdalena Adamowicz odczytała obszerne fragmenty książki Pawła Adamowicza “Gdańsk jako wspólnota”.
– Miasto to więcej niż zakłady pracy, parki, ulice. To przede wszystkim potencjał duchowy, a rozwój kultury w dużej mierze decyduje o dalszym rozwoju miasta. Nie wolno tylko stać w miejscu – czytała, a także: – W tym krytycznym momencie dla Europy ważna jest odpowiedzialność liderów politycznych, społecznych i religijnych, których rolą jest wzmacnianie tego co łączy, a nie tego co dzieli. Strach wypiera nadzieję i blokuje inne emocje. Trzeba obnażać kłamstwa demagogicznych polityków, którzy karmią się złymi emocjami (…).
– To napisał Paweł Adamowicz zamordowany z nienawiści, który doświadczył jej najbardziej ze wszystkich – powiedziała Magdalena Adamowicz i przypomniała jeszcze ostatnie przed śmiercią słowa swojego męża.: – Gdańsk jest najcudowniejszym miejscem na świecie i takim ma pozostać w imię Pawła.
Na zakończenie uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska zabrzmiały „Mury” Jacka Kaczmarskiego w wykonaniu Capelli Gedanensis – jeden z ulubionych utworów Pawła Adamowicza.
Źródło: https://www.gdansk.pl/