Wiceprezydent Maciej Lisicki w nowej uchwale dotyczącej utrzymania zwierząt domowych proponuje, by każdy pies, bez względu na wiek, rasę czy wielkość, obowiązkowo nosił i smycz i kaganiec jednocześnie. Pomysł ten tłumaczy koniecznością ochrony ludzi przed pogryzieniem. Motywacja jest jak najbardziej słuszna, ale co z wykonaniem i egzekwowaniem tego kontrowersyjnego przepisu? Proponuję Panu Prezydentowi, jeszcze przed ewentualnym wejściem uchwały w życie, wybrać się w najbliższy weekend na gdańską plażę. Przy ładnej pogodzie okolice mola to raj nie tylko dla spacerowiczów, ale i dla czworonożnych pupilów. Niestety duża część z nich mimo, że pod opieką właściciela, biega jednak bez żadnych ograniczeń. A przecież już obecne przepisy nakładają obowiązek trzymania psa na smyczy lub w kagańcu!
Tydzień temu postanowiłam osobiście sprawdzić w jaki sposób egzekwowane jest powyższe prawo, którego łamanie również dla mnie nie jest niczym przyjemnym. Podczas sobotniego biegania, mijając w niepewności kolejnego psa i wracając właścicielom uwagę, zadzwoniłam do Straży Miejskiej. Ponieważ pod 986 nikt nie odpowiadał połączyłam się ostatecznie z jednym z numerów stacjonarnych. Po krótkich negocjacjach i długim westchnieniu Pani w sluchawce odrzekła: „No dobrze, jak się zwolni jakiś patrol, to postaramy się go wysłać”. Nie wiem jaki był ostateczny efekt mojej interwencji tego dnia, ale tydzień później było podobnie. Nienajgorsza pogoda, mnóstwo ludzi i mnóstwo psów…bez smyczy i kagańca… I bez ani jednego Strażnika na trasie Jelitkowo-Nowy Port.
Może więc jednak warto przed wprowadzeniem kolejnego martwego przepisu zapoznać się z efektami egzekwowania dotychczas obowiązującego prawa? Wierzę, że Radni Miasta Gdańska przed podjęciem decyzji na czwartkowej Sesji tak uczynią.
One comment
Kamil
2008-02-29 at 20:49
No właśnie, ogłaszanie z uporem maniaka coraz surowszych praw, które z pewnością będą martwymi przepisami, to jest ośmieszanie się władzy.. No i nie wiem czy jest sens, aby małe psy, np jamniki, musiały chodzić na smyczy i w kagańcu.. A i tak największym zagrożeniem są psy bezpańskie, a nad takimi nie ma większej kontroli, więc najlepiej po prostu odpuścić sobie wprowadzanie i utrzymywanie takich przepisów..