W gdańskim Wielkim Przejeździe Rowerowym wzięło udział kilka tysięcy osób. Święto odbyło się jednak w cieniu niedawnej decyzji władz miasta o zredukowaniu o ponad połowę projektu budowy dróg rowerowych.
To był już 13. Wielki Przejazd Rowerowy ulicami Gdańska – największa w Polsce uliczna demonstracja rowerowa, która co roku cieszy się niesłabnącą popularnością. W niedzielę dopisała i pogoda, i frekwencja. Głównymi ulicami miasta, z Targu Węglowego do kampusu Uniwersytetu Gdańskiego w Oliwie przejechała kilkusetmetrowa kolumna, która na kilkadziesiąt minut mocno utrudniła ruch samochodowy. Na uczestników czekały liczne atrakcje, w tym m.in. występ zespół Samba RoR, konkurs na najlepsze przebranie rowerzysty i roweru, wyścig kurierski Alleycat o Puchar Jego Magnificencji Rektora UG, pokaz ratownictwa medycznego.
Tym razem jednak impreza nie była tylko i wyłącznie radosnym świętem miłośników dwóch kółek. Od dawna Gdańsk pozostaje w Polsce liderem, jeżeli chodzi o rozbudowę infrastruktury rowerowej. W ciągu ostatnich kilkunastu lat powstało tu 75 km dróg rowerowych, a wiele miast korzysta z gdańskich doświadczeń przy realizacji własnych projektów. Od trzech lat trwały prace nad projektem Budowy Dróg Rowerowych w Trójmieście. Przy współudziale unijnych funduszy zakładano wybudowanie ponad 130 km tras, kilkudziesięciu parkingów oraz wypożyczalni rowerów.
– Niestety, niedawno władze miasta podjęły decyzję o okrojeniu projektu o ponad połowę. Zamiast planowanych 96 km dróg rowerowych, w Gdańsku powstanie tylko 48 km, do tego liczbę parkingów zredukowano o blisko 2/3 – mówi Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej, która od lat współpracuje z miastem przy rozbudowie infrastruktury rowerowej. – Od trzech lat byliśmy osobiście zaangażowani w ten projekt, pomagaliśmy miastu w wielu kwestiach, a teraz nawet nikt nas nie poinformował o zmianach.
W ramach projektu drogi rowerowe miały powstać w zasadzie w całym mieście. Teraz, po ostatnich zmianach, o poważniejszych inwestycjach mogą na kilka lat zapomnieć mieszkańcy południowych dzielnic miasta. Nie powstaną tam trasy wzdłuż ul. Małomiejskiej i Świętokrzyskiej, jak i Traktu św. Wojciecha. „Pod nóż” poszła też większość dróg rowerowych w Śródmieściu oraz droga mająca połączyć Oliwę z Osową.
– Musieliśmy podjąć taką decyzję, gdyż brakuje unijnych pieniędzy. Jest tak wiele projektów, że urząd marszałkowski nie jest w stanie przyznać dofinansowania na wszystkie projekty. Dlatego musieliśmy poszukać oszczędności i podjęliśmy decyzję, że zredukujemy projekt rowerowy – tłumaczy Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska, który wziął udział we wczorajszym Przejeździe.
Swojego zdziwienia decyzją władz miasta nie kryli jednak uczestniczący w imprezie gdańscy radni. – Nasza komisja nic o tych zmianach nie wiedziała, dlatego w środę chcę zwołać nadzwyczajne posiedzenie, na którym zajmiemy się tą sprawą – mówi Agnieszka Pomaska, przewodnicząca komisji turystyki i promocji miasta (wkrótce zostanie posłanką, w Sejmie zajmie miejsce Jarosława Wałęsy, nowego eurodeputowanego)
Podczas imprezy przyznano też Złote Szprychy dla „osoby, instytucji lub firmy za prorowerową działalność”. Wyróżnienie otrzymał Antoni Szczyt, były zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej w gdańskim magistracie, który odpowiadał m.in. za drogi rowerowe.
– Jestem wzruszony tą nagrodą. Chciałem też ogłosić, że przy marszałku powstaje specjalna grupa rowerowa, która tworzyć będzie strategię rozwoju infrastruktury rowerowej w całym województwie, tak aby pomorskie stało się wzorem dla całej Polski – zadeklarował Szczyt.
Źródło:
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,6717908,Gdansk__Smutne_swieto_rowerowe.html