Koalicja Obywatelska zapowiada dochodzenie w sprawie przeprowadzenia referendum oraz finansowania go z majątku spółek Skarbu Państwa.
– Wszyscy widzieliśmy billboardy, kampanię w internecie, prowadzoną na niespotykaną skalę. To były publiczne pieniądze wydane tylko po to, aby pomóc wygrać partii rządzącej – zauważa Agnieszka Pomaska.
Poseł Dariusz Joński uważa, że sprawa zaangażowania spółek Skarbu Państwa w kampanię referendalną to sprawa bez precedensu. – Polska Grupa Energetyczna mówiła w tych spotach o bezpieczeństwie Polski. W tym samym czasie ludzie przychodzili i mówili, że mają rachunki dwa razy wyższe, więc o jakim bezpieczeństwie oni mówili? – pyta.
Natomiast eksperci z Fundacji Batorego mówią wprost, że jest to nadużywanie państwa w celach partyjnych. Specjaliści stawiają pytanie, czy fundacje państwowym spółkom są na pewno potrzebne.
– Moim zdaniem nie – mówi dr hab. Grzegorz Makowski. – Prywatne firmy, proszę bardzo, niech wydają pieniądze akcjonariuszy, ale w tym przypadku nie mamy do czynienia ze zwykłymi spółkami wolnorynkowymi – wyjaśnia.
Spółki Skarbu Państwa uchylają się od odpowiedzi na pytania ile pieniędzy przeznaczyły na spoty i promocję głosowania, zasłaniając się tajemnicą handlową. Przedstawiciel PKO BP stwierdził w wywiadzie udzielonym dla Business Insider, że maksymalny koszt, jaki mogła wydatkować fundacja na ten cel to 120 tys. zł brutto. – Nie wiemy jednak, czy cała ta kwota została wydana, czy ten budżet został wykorzystany w całości – podkreśla Barbara Oksińska z Business Insider. Jednak w wiadomości od przedstawicieli biura prasowego banku do redakcji „Polski i Świata” pojawia się już inna i konkretna kwota – 87 tys. złotych brutto.
Źródło: tvn24.pl