Mamy do czynienia z kolejną maszynką do wyciągania naszych pieniędzy. To jeszcze jeden punkt programu koryto plus, który trzeba wyjaśnić – mówi posłanka PO Agnieszka Pomaska.
Tropi pani w Brukseli, razem z Dariuszem Jońskim trzech prezesów Związku Pracodawców Business & Science Poland, utrzymywanego przez największe, polskie spółki skarbu państwa. O co chodzi pani poseł w tym tropieniu?
Kiedy WP napisała o fikcyjnej pracy trzech prezesów tej organizacji i o tym, że w brukselskim biurze mało kto zajmuje się lobbowaniem polskich firm, do czego powołano BSP, postanowiliśmy sprawdzić informacje na miejscu. To o tyle ważne, że założona w 2019 roku przez premiera Mateusza Morawieckiego organizacja, jest hojnie finansowana przez spółki skarbu państwa. Od początku jej istnienia wydano na działalność 24 miliony złotych. Z czego, jak się okazuje, aż 60 procent pochłonęły płace pracowników, w tym w większości dla prezesów.
Co jeszcze udało się sprawdzić?
W Brukseli rozmawialiśmy z panią dyrektor, która pracuje w skromnym 6-osobowym zespole. I to ona wykonuje realną pracę. Ale nad sobą ma prezesów, którzy nie bardzo przejmują się swoją rolą. Nie wiadomo, czym się tak naprawdę zajmują. Rocznie pobierają po 400 tysięcy złotych pensji, ale na miejscu w Brukseli ich nie ma. Bywają raz w miesiącu. Głównie przebywają w biurze w Warszawie. Pytamy więc, jak można lobbować w Brukseli na rzecz polskich firm, skoro się jest w Polsce? Żaden z trzech prezesów nie pokazał się publicznie i nie wytłumaczył z tego, co robi i za co bierze pieniądze. Jakby się pochowali. Ale to dopiero początek tej sprawy.
źródło: zawszepomorze.pl