Daniel Obajtek jako prezes PKN Orlen zarabia za dużo, a jego pensja i premie są ustalone wbrew prawu – uważają posłowie KO. Zapowiedzieli złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Wyliczyli, że zarobki Obajtka łamią ustawę kominową. Zresztą nie tylko Obajtka, bo zarobki ponad limit ma cały zarząd spółki.
Zarobki Daniela Obajtka i zarządu Orlenu trafiły pod lupę posłów Koalicji Obywatelskiej. Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk uważają, że powinny jeszcze trafić pod lupę prokuratury. Dlaczego? Bo wyliczyli, że Obajtek i cały zarząd firmy zarabiają za dużo.
Jak to możliwe? Zdaniem polityków opozycji PKN Orlen łamie ustawę kominową. To przepisy, które wprowadzono w 2000 roku. Ich zadaniem jest ograniczenie wysokości zarobków w państwowych spółkach. Nie mogą one przekroczyć określonej wartości.
W przypadku Obajtka i zarządu jest to maksymalnie 1 585 360,80 zł rocznie. W państwowej spółce zgodnie z ustawą kominową nie można zarobić więcej. Ale z dokumentów PKN Orlen wynika, że Obajtek i większość zarządu dostali rocznie prawie po 400 tysięcy złotych ponad limit. To dane za rok 2021.
Rok wcześniej Obajtek zarobił o prawie 300 tysięcy za dużo, w 2019 roku dostał prawie 160 tysięcy ponad limit, w 2018 – 140 tysięcy. Bardzo podobne kwoty pojawiają się w zestawieniach zarobków innych członków zarządu Orlenu.
Posłowie Pomaska i Tomczyk wyliczyli stratę Orlenu na ponadprogramowych zarobkach zarządu na łącznie 6,7 miliona złotych, a przy uwzględnieniu świadczeń dodatkowych dla osób z kierownictwa firmy na ponad 8,3 miliona złotych.
Co ciekawe, zawiadomienie do prokuratury nie dotyczy samego prezesa Obajtka i zarządu. Zdaniem polityków KO winne są inne osoby, które nie dopełniły obowiązków podczas nadzoru nad płocką spółką. To Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, który powinien czuwać m.in. nad Orlenem, oraz rada nadzorcza firmy. W jej skład od niedawna wchodzi przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego, Janina Goss.
źródło: innpoland.pl